Rozmawiał Grzegorz Ryczywolski
"Wspólny stół" - praca dyplomowa Klary Jankiewicz na Wydziale Wzornictwa warszawskiej ASP - to reakcja na ratyfikowaną w 2011 roku przez Polskę Konwencję UNESCO w sprawie ochrony niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Instalacja składa się z wieloelementowego stołu oraz drobnych obiektów, odwołujących się do różnorodnych wierzeń i zwyczajów wywodzących się z kultury ludowej. Są tam: chleb, wieczny ogień, kwiaty i zioła, dwojaki, karafka i kieliszki do wódki, tkaniny drukowane stemplem. Stół i zgromadzone na nim przedmioty tworzą sytuację – ekspozycję, w którą wciągani są zaproszeni goście. Wszystkie obiekty tworzą zaskakującą całość, wchodzą we wzajemne relacje i przywołują świat, który odchodzi.
Twoja praca nosi tytuł "Wspólny stół". Wspólny, czyli czyj? Czy myślałaś o jakiejś konkretnej grupie ludzi?
-- prof. Jerzy Porębski, z opisu do katalogu wystawy Coming Out (Najlepsze dyplomy Warszawskiej ASP 2011)
Twoja praca nosi tytuł "Wspólny stół". Wspólny, czyli czyj? Czy myślałaś o jakiejś konkretnej grupie ludzi?
Wspólny,
czyli łączący różne tradycje, zwyczaje i obrzędy. Tworząc
projekt chciałam nawiązywać do kultury tradycyjnej, pamiętając o
różnicach między różnymi regionami, religiami czy grupami
etnicznymi, które przez wieki współistniały obok siebie i
oddziaływały na siebie nawzajem. Na stole zestawiam ze sobą
przedmioty inspirowane zwyczajami z różnych stron Polski i z
różnych sfer życia.
Do stołu zapraszam
każdego, także innych projektantów, którzy mogą dodać coś od
siebie, swoją wizję i swoje inspiracje.
Czy od początku było dla
Ciebie jasne, że praca przybierze formę stołu? A jeśli nie, to co
doprowadziło Cię do obrania właśnie takiej formy?
Nie, zaczynałam od bardzo ogólnej
koncepcji - stworzenia projektu nawiązującego do kultury
niematerialnej, promującego to zjawisko. Punktem wyjścia była
konwencja UNESCO dotycząca ochrony dziedzictwa niematerialnego,
którą Polska ratyfikowała w zeszłym roku, jako jeden z ostatnich
krajów w Europie. Definiuje ona, czym jest dziedzictwo niematerialne
i jak je chronić.
Największą trudności było
przeniesienie tego, co niematerialne w świat materialny - w świat
przedmiotów. Postawą projektu został stół, będący symbolem
życia codziennego, domowego, bo właśnie na tym obszarze chciałam
się skupić. Stół jest najważniejszym (lub jednym z
najważniejszych) mebli w domu, łączy w sobie wiele znaczeń - jest
miejscem pracy, miejscem odświętnym, ołtarzem, jest meblem
codziennym - niezębnym w każdym domu, meblem reprezentacyjnym -
przy którym przyjmujemy gości. Stół to zarówno sam mebel jak i
przestrzeń dookoła niego - to co jest na, pod, nad czy obok.
Skąd czerpałaś inspiracje? Czy
były to np. zapisane ludowe podania?
Nie, podania ludowe
raczej nie, szukałam inspiracji w różnych wierzeniach, ale
częściej czytałam opracowania niż oryginalne źródła.
Na ile więc "Wspólny stół"
jest etnograficznym odwzorowaniem tradycyjnych motywów, a na ile
własną, autorską wizją? Co było dla Ciebie ważniejsze podczas
pracy?
Zależało mi na
tym żeby w tradycji szukać inspiracji, a nie naśladować. Przy
tworzeniu części przedmiotów na stół zaprosiłam do współpracy
innych projektantów (Klementynę Jankiewicz i Praksedę Yerkę). W
tej samej historii każdy może znaleźć inną inspirację, spojrzeć
na coś z innej strony.
Starałam się unikać nawiązań
czysto estetycznych, skupiając się raczej na znaczeniu przedmiotów
i na wierzeniach z nim związanych.
Mam wrażenie, że takie odejście
od etnograficznej drobiazgowości i swobodne łączenie motywów z
różnych źródeł może być, oprócz dążenia do świeżego
efektu artystycznego, również drogą do tego, co najgłębsze i
najbardziej "wspólne" w naszej zbiorowej pamięci. Może
też być poszukiwaniem tego, co z ludowej tradycji jest nadal
aktualne w naszych czasach. Czy miałaś podobne odczucia tworząc
ten projekt?
Często nawet nie
zdajemy sobie sprawy jak wiele z tego co robimy na co dzień to
pozostałości po dawnych obrzędach.
Poprzez odwoływanie się do dawnych
tradycji, nie pozwalamy im zginąć. Oczywiście powstaje coś
nowego, nasza własna interpretacja, ale zwyczaje podlegają zmianie
- to naturalne.
Od pewnego czasu powstaje bardzo dużo
projektów inspirowanych kulturą ludową, jednak najczęściej
korzystają one tylko z warstwy wizualnej. Takie projekty też mogą
być ciekawe, ale pojawia się duże ryzyko spłycenia złożonego
zjawiska do paru ładnych wzorów.
Można więc traktować Twój
stół jako swoisty pomost pomiędzy tradycją a współczesnością?
Nie wiem czy pomost
to dobre słowo. Projekt odpowiada na współczesne problemy,
starałam się żeby forma i przeznaczenie przedmiotów były
nowoczesne. W tradycji szukałam inspiracji.
Czy możesz w takim razie
powiedzieć, w jaki sposób stół funkcjonował dawniej oraz jak
funkcjonuje współcześnie? Jakie są różnice?
Ze
stołu nie korzystało się na co dzień, często stał on w rogu
izby, w "świętym kącie" - tam były też święte
obrazki, kwiaty - taka domowa kapliczka. Do stołu zasiadało się
się w święta, w trakcie uroczystości, a także podczas odwiedzin
gości. W normalne dni funkcje stołu pełniły ławy, były ławy do
siedzenia i te na których się jadło. Stół jest też ołtarzem. W
judaizmie podczas szabatu ważniejsza od nabożeństwa w synagodze
jest modlitwa odprawiana podczas kolacji - przy stole, który w tym
dniu pełni funkcję właśnie ołtarza.
Dzisiaj
stół postrzegamy jako mebel najzwyklejszy - blat, biurko, miejsce
do pracy, mebel przy którym szybko coś zjemy, ale dawne funkcje
stołu nadal są żywe. Stół nadal jest meblem reprezentacyjnym,
głównym meblem w domu, miejscem spotkań, ołtarzem, przy nim
świętujemy, jemy, pracujemy.
Dla
mnie stół jest symbolem życia domowego, zarówno tego zwykłego,
codziennego jak i w czasie dni wyjątkowych, świąt, właściwie
wszystko co działo się wewnątrz domu, działo się dookoła stołu.
To bardzo ciekawe. Czy wiesz, co
wpłynęło na tę zmianę? Dlaczego stół "spowszedniał"
i kiedy to się stało?
Na pewno ma to
związek ze zmianą jakości i dynamiki naszego życia, coraz mniej w
nim różnych obrzędów. O bardziej szczegółową odpowiedź trzeba
by było poprosić pewnie kogoś kto się zajmuje badaniem takich
zjawisk. To co mi się wydaje bardzo ciekawe to pozostałości
różnych zwyczajów, które - czasem zupełnie nieświadomie -
powielamy, a których znaczenia ani źródła najczęściej nie
znamy.
Na przykład?
Święta to czas w
którym zwyczaje są bardziej żywe niż na co dzień, ale często
nie wiemy dokładnie jakie było ich pierwotne znaczenie. Tak jak na
przykład pusty talerz na wigilijnym stole. Dzisiaj mówi się że to
nakrycie dla "wędrowca" czy "zamorskiego gościa".
Tradycja ta wywodzi się ze zwyczajów pogańskich, w tę szczególną
noc - przesilenie zimowe - znikały bariery pomiędzy światem żywych
i umarłych a zwierzęta mówiły ludzkim głosem. Dodatkowe nakrycie
na stole przeznaczone było dla zmarłych przodków, którzy tej nocy
mogli odwiedzić swoich krewnych. Po wieczerzy często nie sprzątało
się resztek, a nawet robiło się specjalne wypieki dla błąkających
się duchów.
Chciałbym jeszcze zapytać o
proces tworzenia "Wspólnego stołu". Wspominałaś, że
zaprosiłaś do tego projektu innych artystów. Jak wyglądała ta
współpraca?
Zaprosiłam
innych projektantów żeby podkreślić, jak bardzo złożony jest
temat, którym się zajmuję. W niezwykle bogatej kulturze
niematerialnej każdy znajdzie coś innego co go zainspiruje, co na
niego wpłynie, wspólny stół powinny tworzyć różne osoby, o
różnym podejściu.
Oprócz
projektantów chciałam zaprosić osoby które zajmują się
rysunkiem, modą, a nawet gotowaniem. W założeniu projekt jest
otwarty na kolejne działania. To, co stworzyłam, jest tylko próbką,
początkiem projektowej dyskusji o dziedzictwie niematerialnym i
kulturze tradycyjnej.Ważne było to, żeby stół ze wszystkimi
przedmiotami tworzyły całość, dlatego oczywiście dawałam
dziewczynom wytyczne i konsultowałam powstające projekty.
Artyści zazwyczaj bardzo strzegą
swojej autorskiej wizji. Ty zaś weszłaś bardziej w rolę
koordynatora – osoby, która łączy pomysły różnych osób. Czy
bliska jest Ci taka metoda pracy?
Pierwszy raz pracowałam w ten sposób. Wiele projektów robiłam z
kimś, ale tutaj moja rola wyglądała inaczej. Z jednej strony ważne
było, żeby dać wolną rękę innym projektantom - nie ograniczać
ich, z drugiej musiałam czuwać nad tym, żeby poszczególne
elementy tworzyły spójną całość.
Jak w takim razie oceniasz
końcowy efekt? Czy zamierzasz w przyszłości rozwijać taką
formułę?
Prawie do samego końca nie wiedziałam, jak będzie wyglądała
całość, dopiero 2-3 dni przed obroną udało mi się w końcu
zestawić ze sobą wszystkie elementy. Jestem zadowolona z tego, jak
to wyszło. Prace Klementyny Jankiewicz i Praksedy Yerki wyszły
super, chociaż ciekawiej by było, gdyby tych projektów były nie
3, a 10 albo więcej. Przy projektach obu dziewczyn współpracowałam
z nimi dość blisko, mamy podobny sposób pracy. Fajnie by było
obserwować też kogoś, kto na ten sam temat odpowiada zupełnie
inaczej i w inny sposób.
"Zaproszenie kogoś do
stołu" jest jednoznaczne z otworzeniem się na jego odmienność?
Tak, przy współpracy różnych osób najciekawsze jest właśnie
spotkanie różnych sposobów myślenia i postrzegania świata. Każdy
ma jakieś swoje wyobrażenia i oczekiwania, które trzeba
zweryfikować, nie można narzucać innym swoich pomysłów. Przy
temacie takim jak, ten który podjęłam, zależało mi właśnie na
pokazaniu wizji różnych osób. Temat jest tak skomplikowany i
złożony, że interpretacja jednej osoby byłaby bardzo
ograniczająca.
Klara Jankiewicz, 1986, Warszawa
W
latach 2005 – 2011 studiowała na wydziale Wzornictwa na
Warszawskiej ASP, przez pół roku także w Strate collège
designers w Sèvres pod Paryżem. W 2010 roku obroniła dyplom
licencjacki, a w 2011 dyplom magisterski z wyróżnieniem, oba na
wydziale Wzornictwa. Jest współautorką (z Heleną Czernek)
projektu przejść dla pieszych w kształcie klawiatury fortepianu,
zrealizowanego na ul. Emilii Plater w Warszawie, z okazji roku
Chopinowskiego. Zdobyła wiele nagród i wyróżnień w konkursach projektowych. Zajmuje się również projektowaniem graficznym.
http://klarajankiewicz.com
http://klarajankiewicz.com
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz